Archiwum dla dnia 1 grudnia 2011

W Słowenii wiatru jak na lekarstwo…

Jednak dla chcącego nic trudnego :) Codziennie, choć na kilka godzin schodzimy na wodę. Przy moich warunkach na burtę mogłam usiąść tylko przy zwrotach i na pełnym. Jak usiadłam raz na halsówce to trener się śmiał, że trzeba to nagrać. Skoro nie ma idealnych warunków na pływanie to oddajemy się rozrywkom. Z okazji „Andrzejek” balowaliśmy w pizzerii, oddaliśmy się hazardowi w kasyno, a wieczorem relaksowaliśmy się w jakuzzi ;) Tak nam tu dobrze… Dużo zwiedzamy… Oj dużo… Czuję to w mięśniach niezwykłych pokonywać góry i doliny. Dzisiejszy ranny spacerek to ok 12km. Poszliśmy wybrzeżem do pobliskiego miasta Pirany. Odwiedziliśmy plac, który kiedyś był portem w środku miasta. Zobaczyliśmy ...

czytaj więcej