Archiwum dla miesiąca Marzec 2012

Mini regaty na Gardzie

Powoli dobiega koniec zgrupowania. Dla nas („Baza” Mrągowo), dla Giżycka oraz Pucka. Jutro ostatni dzień pływania i naszych wewnętrznych regat. Pakowanko na przyczepę i do domu. Na wodzie trzymamy normę czasową - codziennie spędzamy tu około 7 godzin. Wczoraj mieliśmy dzień dziecka i spłynęliśmy godzinę wcześniej. Ci co nie zdążyli z ostatnim ćwiczeniem (pływanie bez steru) zostali dodatkowe 30 minut. Zaliczyli parę gleb i dołączyli do reszty. Zwykle było półtorej godziny rozgrzewki. Zwroty, rufy na gwizdek, mały śledź i tak dalej. Następnie kilka wyścigów w swoim gronie i dołączaliśmy do grupy z Giżycka. Potem dopływał  jeszcze Puck, Goleniów, LKS Charzykowy i jeden Rosjanin. W sumie ...

czytaj więcej

Tydzień treningów za nami

Już od pierwszego dnia pobytu na Gardzie trenujemy non stop. Na wodzie spędzamy mniej więcej 7godzin dziennie, z czego 6 pływamy (godzinna przerwa na kanapki musi być). A tak serio to wszyscy wiemy, że tutaj są dość specyficzne warunki wiatrowe. Rano wieje z jednego kierunku, potem mniej więcej godzina bez wiatru, który odkręca o 180 stopni i zaczyna się ORA. We wtorek pływaliśmy najkrócej bo zanim się złożyliśmy była już 14 i zostały nam tylko 4 godziny na wodzie. Chociaż sądzę, że jak na pierwszy raz po tak długiej przerwie to wystarczyło. Mamy dużo techniki. Zwroty i rufy na gwizdek, pływanie po małym śledziu. Taka jakby rozgrzewka tylko, ale trwała ona prawie cały trening. Na konie...

czytaj więcej

Nareszcie Garda

Nareszcie u celu! Nasza podróż trwała jedynie 66 godzin (od 9.00 rano 17 marca do 1.00 20 marca). Po drodze zmagaliśmy się z najróżniejszymi przeciwnościami losu. Jak nie awaria samochodu to śnieżyca. Widoczność prawie zerowa. Do tego światła się psuły i blondynka nie kontaktowała (nasz GPS). Za to pierwszy dzień astronomicznej wiosny przywitaliśmy już w przepięknej włoskiej scenerii. Kto choć raz był na Gardzie, wie o czym mówię. Śmigamy w samych bluzach, a przy pracy (rozpakowywaniu) to nawet w krótkim rękawku. Chociaż dojechaliśmy w środku nocy i spaliśmy w jakże cieplutkich pokojach, to dzisiaj wreszcie zeszliśmy na wodę. Trzygodzinny trening, w postaci paru długich halsówek, zlec...

czytaj więcej

Przymusowy postój w Schwabach

Pierwsze zgrupowanie w tym sezonie z moim trenerem – Tomaszem Szawkowskim. Cel oczywiście Riva del Garda - Włochy. Wyjechaliśmy dwa tygodnie przed mitingiem - jedynie na treningi. Moja ekipa z „Bazy Mrągowo” wraca do Polski 31 marca. Ja jednak zostanę z trenerem Przemkiem Strusiem na regatach. Czekają mnie jakże cudowne trzy tygodnie we Włoszech :) Szkoda tylko, że potem tak wiele lekcji do nadrabiania… Wyjechaliśmy w sobotę o 8:40. Pan Tomek obstawiał, że dojedziemy ok. godziny 18-19 w niedzielę, wliczając długą przerwę na spanie. Niestety nasz samochód miał inne plany i odmówił współpracy... Dzięki temu siedzimy teraz w trzygwiazdkowym hotelu oglądając niemiecką telewizję. 150 km...

czytaj więcej

Sezon bojerowy trwa

Po śniegu już nie ma śladu. Wszyscy oczekują na wiosnę, a sezon bojerowy wciąż trwa :) 10 i 11 marca na Śniardwach odbyły się dwie imprezy: Memoriał Henryka Aniołkowskiego i Józefa Nowickiego Mistrzostwa Flotylli Wschodniej Organizatorem regat był Janusz Aniołkowski WMOZŻ, a sędzią głównym Dorota Michalczyk. Starowało 26 seniorów, 10 juniorów i 20 ice-optimistów. Chociaż na lodzie już stoi woda, to nadal panują dobre warunki do latania. W sobotę wiatr był umiarkowany, w sam raz dla każdego – lekkiego i ciężkiego. Pozwoliło to na sprawne rozegranie sześciu wyścigów. Trzy pierwsze zaliczono do Memoriału, a kolejne do Mistrzostw. Wyniki z soboty stały się ostatecznymi, gdyż w niedz...

czytaj więcej

Puchar Marszałka na Niegocinie

Kolejny weekend na lodzie :) Tym razem latałam na moim rodzimym Niegocinie. W rydzewskim porcie „Pod Czarnym Łabędziem” odbyły się dwie imprezy. Seniorzy wzięli udział w Międzynarodowych Bojerowych Mistrzostwach Polski, a juniorzy i ice-opti w Pucharze Marszałka Województwa Warmińsko – Mazurskiego. Jak dla mnie, regaty zaczęły się ciekawie. Chwila nieuwagi przy pakowaniu sprzętu i startowałabym bez bomu i żagla.  Ponowny kurs do Mrągowa i już w pełnym uzbrojeniu zdążyłam na start. To chyba najlepsze regaty w tym sezonie, na których byłam, pod względem warunków pogodowych. Czarny lód, wiatr i słonce. W sobotę szybko rozegraliśmy planowane 5 wyścigów przy 7-8 m/s. Dzisiaj również wiatr n...

czytaj więcej