Archiwum dla dnia 20 marca 2012

Nareszcie Garda

Nareszcie u celu! Nasza podróż trwała jedynie 66 godzin (od 9.00 rano 17 marca do 1.00 20 marca). Po drodze zmagaliśmy się z najróżniejszymi przeciwnościami losu. Jak nie awaria samochodu to śnieżyca. Widoczność prawie zerowa. Do tego światła się psuły i blondynka nie kontaktowała (nasz GPS). Za to pierwszy dzień astronomicznej wiosny przywitaliśmy już w przepięknej włoskiej scenerii. Kto choć raz był na Gardzie, wie o czym mówię. Śmigamy w samych bluzach, a przy pracy (rozpakowywaniu) to nawet w krótkim rękawku. Chociaż dojechaliśmy w środku nocy i spaliśmy w jakże cieplutkich pokojach, to dzisiaj wreszcie zeszliśmy na wodę. Trzygodzinny trening, w postaci paru długich halsówek, zlec...

czytaj więcej