IODA European Championship Team Race 2012
Drużynowe Mistrzostwa Europy, jak co roku, odbyły się na jeziorze Ledro we Włoszech. Jest to akwen raczej słabo wiatrowy, przez co nie zawsze udaje się rozegrać wszystkie wyścigi. Na szczęście w tym roku warunki sprzyjały i przeprowadzono ich aż 213 w ciągu czterech dni regat.
Na tych mistrzostwach może wystartować tylko 16 z 33 reprezentacji krajowych. Eliminacje odbyły się podczas flotowych Mistrzostw Europy. Polska zakwalifikowała się z 11 pozycji.
W tym roku reprezentację Polski wybrano stosunkowo późno, przez co mieliśmy mniej czasu na treningi i integrację zespołu. Okazało się jednak, że tworzyliśmy zgraną ekipę
Lidia Bochan – kapitan
Wiktoria Gołebiowska
Karolina Knapik
Michał Sawicki
Filip Szmit
Każdy znał swoją rolę, miał przydzielone zadania, nawet ten, który przymusowo siedział na brzegu, czyt. Filip. Dopiero na miejscu okazało się, że nie może brać udziału w regatach. A wszystko to było spowodowane idiotycznymi, jak dla mnie, przepisami włoskiej federacji, które nie pozwalają startować dzieciom do 10 roku życia. Na szczęście Fifi nie załamał się i cały czas motywował nas do walki
Przez pierwsze dwa dni odbywały się wyścigi „każdy z każdym”. Była to bardzo ważna część mistrzostw, ponieważ zaważyła na tym, które drużyny będą mogły walczyć o podium. Ucieszyliśmy się bardzo, że znaleźliśmy się w złotej ósemce. Nasza euforia nie trwała długo, ponieważ następnego ranka Szwedzi za wszelką cenę próbowali dowieść, że to ich team zasłużył na 8 miejsce w klasyfikacji. Na szczęście nie udało im się wpłynąć na sędziów.
Klasyfikacja po pierwszych dwóch dniach Drużynowych Mistrzostw Europy.
Trzeci i czwarty dzień mistrzostw tak naprawdę nic dla nas nie zmieniły. Weszliśmy z ósmego miejsca i na nim pozostaliśmy. A mogliśmy zawalczyć o miejsce piąte. Wystarczyło tylko wygrać z Izraelem. Niestety nie udało się, ale utorowaliśmy swój honor wygranymi z Turcją i Holendrami.
Klasyfikacja końcowa Drużynowych Mistrzostw Europy.
To już moje drugie DME, więc mogę pokusić się o drobne refleksje.
Nasze nastawienie do rywali często zaważało na wyniku. Nie skupialiśmy się na „łatwych” wyścigach i niedocenialiśmy słabych przeciwników. Zdarzało się przegrywać mecze np. z Wielką Brytanią, przez co traciliśmy cenne punkty. Za to potrafiliśmy się zmobilizować do walki i wygrywać z najtrudniejszymi przeciwnikami (Rosja, Turcja, Holendrzy). Czyli… Stać nas było na więcej.
Dwa lata doświadczeń uświadomiły mi jak duży wpływ ma kapitan na morale całego zespołu. Jeżeli kapitan nie podda się, to cała drużyna ma jeszcze szansę na sukces. Natomiast gdy załamie ręce, są z góry skazani na porażkę.
Europejska czołówka w „drużynówkach” to wciąż te same zespoły. W tym roku dołączyła do nich Rosja.
2011 - Hiszpania, Włochy, Turcja
2012 – Hiszpania, Rosja, Włochy, Turcja
Mnie pozostało już tylko obserwować ten ranking w przyszłych latach i czekać, aż na jego szczycie zobaczę Team Poland.
PS. Dla zainteresowanych szczegółowymi relacjami z poszczególnych dni polecam lekturę artykułów trenera Marka Karbowskiego.
Foto relacje trenera Marka i organizatorów